środa, 16 stycznia 2013

Marynarz

Najlepsza zabawka jaką pamiętam z mojego dzieciństwa to klocki Lego, 
którymi bawiłam się przez długie lata, bo fenomen klocków polega właśnie na tym, że nigdy się nie nudzą i są właściwie niezniszczalne. Można budować wspaniałe konstrukcje według instrukcji, można wymyślać z nich niestworzone obiekty według indywidualnych pomysłów, łączyć stare, te sprzed 30 lat z tymi całkiem współczesnymi... No właśnie.. ŁĄCZYĆ... W moim domu trwają obecnie spory czy łączyć z sobą zestawy i cieszyć się nieskrępowaną twórczą zabawą, czy absolutnie nie łączyć, aby w każdej chwili można było zbudować samolocik czy autko identyczne jak na opakowaniu. Ja opowiadam się za tą bardziej kreatywną opcją, ale niestety jestem w mniejszości... A jak jest u Was?

12 komentarzy:

  1. U nas kolejne opakowania lego wrzuca się do wielkiego pudła i miesza. Nie trzymamy się ścisłych opisów i instrukcji. Budujemy to co wpadnie do głowy, dysponując wszystkimi pomieszanymi ze sobą klockami.
    Polecamy ! tak jest fajniej:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tego samego zdania! Niech żyje swobodna twórczość! :-D

      Usuń
  2. Oj, u nas też wymieszane. Mamy 4 wielkie pudła. Ostatnio dzieciaki posegregowały na kolory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i super! Segregację na kolory jestem jeszcze w stanie zrozumieć :)

      Usuń
  3. u nas zawsze były wymieszane ale wszystkie instrukcje trzymaliśmy w jednej szufladzie i często układaliśmy też zgodnie z nimi :)
    uwielbiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas również wymieszane :)Segregacja kolorami też raz miała miejsce, ale nie zdała egzaminu. Może czasami niełatwo przebrnąć przez plac budowy :D, ale to powstaje według własnych pomysłów mojego (prawie) sześciolatka jest najlepsze ! Popieram swobodną twórczość :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. My do tej pory kolekcjonujemy LEGO. Będą miały czym się bawić nasze dzieci :) Jednak ubolewam nad tym, że większość LEGO produkowanych teraz to zestawy z filmów i bajek. Są straszliwie drogie. Muszę chyba na Dzień Dziecka sprawić sobie pudełko zwykłych cegiełek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. My nie kupujemy zestawów - córka nie chce. Wyhaczamy na all klocki na kilogramy, ona to wszystko trzyma u siebie w pokoju w plastikowych pojemnikach. Czasem jak zacznie budować swoje światy, to nie można drzwi otworzyć do jej pokoju :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć!
    Do tej pory podczytywałam/podglądałam teraz coś napiszę :)
    Legomaniakami jesteśmy wszyscy, z premedytacją kupowaliśmy synowi klocki od początku. Mieszamy wszystko ze wszystkim. Na środku pokoju stoją 2 pudła a w nich klocki podzielone na cegiełki i takie bardziej skomplikowane elementy(jak drzwi, kółka itp.). W sypialni czaji się wielkie pudło z Technicsem "na później". Tomasz swobodnie sobie z klocków zlepia konstrukcje, mechanizmy proste, wymyśla własne wersje obejżanych postaci z bajek. Pełna swoboda kreacji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zacznę od tego, że klocki lego to jedyna zabawka w pokoju mojej córki, która lubię się bawić :)) Kucyki przyprawiają mnie o mdłości, lalki nudzą strasznie, pluszaki jakoś też nie za bardzo mnie pociągają :D
    Moje młode ma wszystko wymieszane, ale instrukcje też trzymamy tak na wszelki wypadek. Poza pierwszym składaniem po wyciągnięciu z pudełka nie były jednak używane ;) Zastanawiam się nad posegregowaniem na cegiełki i te bardziej skomplikowane elementy, które zazwyczaj są malutkie i trudno je znaleźć. Zawsze po wysypaniu z wielkiego pudła Nadi przez godzinkę odkłada wszystko małe na oddzielną kupkę i dopiero zabiera się za budowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie! Teraz to ja się czuję w WIĘKSZOŚCI! :-D

    OdpowiedzUsuń
  10. https://www.youtube.com/watch?v=9gNaJD3t3xM ;)

    OdpowiedzUsuń